niedziela, 13 kwietnia 2014

Wiluś i Struś, czyli dwaj bohaterowie dzieciństwa

Nie da się ukryć, że pojedynek pomiędzy Wilusiem E. Kojotem a Strusiem Pędziwiatrem był... cokolwiek
nierówny. Wiluś – wieczny pechowiec, któremu nic się nie udaje, Struś – beztroski (z wiecznym uśmiechem na... dziobie?!), który wszystkie pojedynki wygrywał dzięki niezwykłej prędkości. Dzisiaj spróbuję nieco scharakteryzować obie te postaci.

Na początek – Wiluś E. Kojot. Nie da się ukryć, że to zapewne nieco szalony geniusz i inteligent, który chce upolować zdecydowanie szybszego od siebie Strusia Pędziwiatra. Dlatego też buduje skomplikowane pułapki, niejednokrotnie korzystając przy tym z urządzeń i technologii firmy ACME. A pomysły ma przeróżne – od wystrzeliwania się z procy przez obdarzone napędem wrotki.


Ale Struś Pędziwiatr, beztrosko pędzący sobie bez celu gdzieś przez pustynię, z każdego pojedynku wychodzi bez szwanku. Bo to albo urządzenie nie działa tak, jak działać miało, albo rozpoznawalny przez każde dziecko charakterystyczny dźwięk „Bip-Bip” odwraca uwagę Kojota i w efekcie Struś ucieka w siną dal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz